niedziela, grudnia 24, 2006

wtorek, listopada 14, 2006

Gry pod prysznicem - "STO"

Czyli wpływ GroManiactwa na wzrost zużycia wody.

Najlepszym miejscem do wymyślania gier jest w moim przypadku tytułowy prysznic. Szum wody, zagłuszający inne dźwięki, pozwala mi usłyszeć własne myśli i skoncentrować się. W taki właśnie sposób wymyśliłem kilka gier, między innymi STO.

Gra jest bardzo prosta. Do jej rozegrania potrzeba jedynie 8 typowych kości, kartkę i długopis.


Gra przebiega następująco. Gracz rzuca 8 kości i wybiera 2 z nich. Z wybranych kości tworzy liczbę dwucyfrową (tutaj 34).



Następnie gracz rzuca pozostałymi 6 kostkami, znowu wybiera z nich 2 i tworzy kolejną liczbę dwucyfrową. Liczba ta musi być mniejsza od poprzedniej (uwaga! jeżeli gracz może utworzyć taką liczbę to musi to zrobić). Suma utworzonych liczb (tutaj 60) nie może przekroczyć 100. Jeżeli suma utworzonych liczb przekroczy 100 to koniec tury i -10 punktów na koncie gracza.



Gracz rzuca pozostałymi kostkami. Kolejny raz wybiera 2 kości i tworzy liczbę mniejszą od poprzedniej, dającą wynik nie większy od 100.



Gracz rzuca pozostałymi 2 kostkami. Nie może ułożyć liczby mniejszej od poprzedniej, więc kończy turę i oblicza swój wynik.


Wynik tury to suma oczek na ułożonych kościach (tutaj 21) minus oczka na pozostałych kościach (tutaj 7). Gracz otrzymuje więc w tej turze 14 punktów.

Jeżeli wynik jest ujemny, gracz otrzymuje 0 punktów.

Jeżeli suma ułożonych liczb jest większa niż 100, gracz otrzymuje -10 punktów.

Życzę przyjemnego turlania.

piątek, listopada 10, 2006

Zagadka Na Dziś


W jakiej grze używa się takich kamiennych pionków ?

Prawdopodobnie fatamorgana.

Na wielkim stole rozłożona plansza Osadników. Turlu, turlu lecą kostki. Podnieceni gracze w napięciu czekają na wyniki drewnianych wyroczni.

- Nieprawdopodobne. Przecież już kolejny raz 4.

- Prawdopodobnie fatamorgana. - Rzucam niby dowcipnie.

W tym samym momencie jednak coś przychodzi mi do głowy. Coś o czym zapomniałem w ferworze zaciekłej walki o nowe tereny i zasoby.

- Wiecie, myślę że z tym prawdopodobieństwem jest coś nie tak. - Dodaje mój kolega.

Faktycznie, coś jest nie tak. Najbardziej dotkliwie odczuwają to Ci, którzy pamiętają jak oblicza się prawdopodobieństwo, ale zapomnieli o pewnym maleńkim, ledwo dostrzegalnym drobiazgu. Co to za drobiazg ? Ten drobiazg to założenie dotyczące obliczania prawdopodobieństwa. Założenie że wykonujemy nie jeden rzut, nie dwa, ale dużo, dużo rzutów. Inaczej szanowni GroManiacy oszukujemy sami siebie, bo to prawdopodobnie fatamorgana. Może warto o tym pamiętać.

Czasami sam zapominam o tym drobiazgu. Kiedyś zapomniałem o tym do tego stopnia, że wymyśliłem mini-grę Sto.
Ale o tym przy następnej okazji ...
... a dziś to by było na tyle.

czwartek, listopada 09, 2006

Zagadka Na Dziś


Z jakiego oryginalnego tytułu pochodzi plansza tej samoróbki ?

Fanatycy vs Heretycy

Wieczór. Za oknem kafejki deszcz gra marsza na brukowych kostkach. Tymczasem wewnątrz kilku Fanatyków rozpoczyna zupełnie inną grę, na zupełnie innych kostkach. Ludzie przechodzą obok, rzucają krótkie spojrzenia, idą dalej. Lepiej trzymać się z daleka od tego stolika, myślą Heretycy. Gwar, czasami przechodzący w tumult, skutecznie zagłusza rozmowy. Czasami zaś nastaje grobowa cisza. Fanatycy lubią to co robią, lubią tak bardzo, że czasami w drodze po kolejne zasoby tratują przechodzące kelnerki.

- To jest jakiś Monopol ? - Skrzeczący głos Heretyka przeszywa serca Fanatyków.

- Monopol to Ty masz za rogiem. To są Setlersi. Nie znasz takiego klasyka ?

- Pierwsze słysze.

- A znasz Tiketa, Cytadele, Fasolki, Niagare, Manile, Haciende ?

Fanatyk ogarnięty szałem wyliczania ukochanych gier zapomina o planowaniu kolejnych posunięć w grze. Rzuca kolejne NazwoGry celując prosto w Heretyka. Rozpoczyna proces nawracania. Opowiada o grach, rozgrywkach, zasadach, taktyce, strategii, planowaniu, spotkaniach, ...

Tym razem się udało. Na kolejnym spotkaniu pojawi się nawrócony Heretyk. Nie wie jeszcze co go czeka. Nie wie, że właśnie rozpoczął drogę w kierunku GroFanatyzmu. Już za miesiąc, może dwa, zacznie wydawać ciężko zarobione pieniądze na tektury, tekturki, papierki, kosteczki, klocki, drewienka. Powiększy już wkrótce szeregi Fanatyków próbujących nawracać heretyckich NieGraczy na jedynie słuszną drogę ... czego Wam i Sobie życzę.

Fanatycy lubią też dręczyć innych Graczy i NieGraczy swoimi własnymi GroPomysłami. Ale o tym przy innej okazji ...

... a dziś to by było na tyle.

środa, listopada 08, 2006

Trochę historii na początek.

Dawno, dawno temu ... kiedy na znanym mi świecie nie było marketów, ale były kolejki. Dawno, dawno, temu ... kiedy obraz w telewizorze mienił się wszystkimi odcieniami szarości. Dawno, dawno, temu ... rozpocząłem swoją przygodę z grami (nie zawsze) planszowymi. Wraz z moim dziadkiem grywaliśmy czasem w oczko lub częściej w remika, warcaby czy młynek. Gra w kapsle na torze narysowanym kredą też była nielada atrakcją. Najbardziej jednak w tamtych zamierzchłych czasach lubiłem grać w Czapeczki. Jeżeli ktoś nie wie o czym mówię, to wyjaśniam, że była (i jest nawet do dzisiaj) taka gra, w której przy pomocy podstawek-wyrzutni wystrzeliwało się małe czapeczki do dołków na planszy (dzisiejsza wersja wykonania gry zupełnie nie umywa się do tamtej cudownej, starej gry).

Potem nadeszły czasy szkolne, czasy gier Sfery oraz Fortuny, Eurobiznesu, etc... Mam u siebie do dzisiaj kilka tytułów Sfery (w część z nich nigdy nie udało mi się zagrać). Grywaliśmy czasami, ale era gier komputerowych już czychała za progiem.

Kilka lub kilkanaście lat spokoju, ciszy, pseudolenistwa umysłowego, aż tu nagle ... Pewnego pięknego dnia, gdzieś na początku 2004 roku, pomyślałem sobie "Co chciałbym robić, co sprawiałoby mi frajdę ?". Wpadł mi wtedy do głowy pomysł "Zagrałbym w grę planszową !". Zacząłem poszukiwania informacji na temat gier planszowych. Polskich stron na ten temat nie znalazłem zbyt wiele, zagranicznych natomiast było sporo. Zacząłem szukać informacji, czytać, poznawać świat nowoczesnych gier planszowych. Pewnego dnia trafiłem na dopiero co powstałą stronę gry-planszowe.pl. Moja pierwsza myśl była taka "Czyżby inni wpadli na ten sam pomysł co ja ?".

Zacząłem grywać w planszówki i karcianki, spotykać się z innymi graczami, wymianiać poglądy na temat gier, kupować gry, kolekcjonować gry.

Wciągnęło mnie totalnie.

Po niedługim czasie stwierdziłem, że równie wielką frajdę jak granie sprawia mi też wymyślanie własnych gier. Ale o tym przy innej okazji ...

... a dziś to by było na tyle.